poniedziałek, 3 marca 2014

Rozdział 15

-Dlaczego?-spytał i uwolnił moją głowę z nóg. Stęskniłam się za nim. Strasznie się stęskniłam. Obrócił moją głowę w swoją stronę. Zamknęłam oczy i wdrapałam mu się na kolana. Owinęłam nogi wookół jego tali i wtuliłam się w niego jak małe, bezbronne dziecko.
-Harry.-szepnęłam cicho. Mruknął coś w odpowiedzi i potarł dłonią moje plecy.-Ja...ja nie..widzę.-jęknęłam cichutko i mocniej się w niego wtuliłam. Harry zadrżał pod wpłypem moich słów. Poczułam w oczach łzy. Spodziewam się najgorszego. Odejdzie. Zostawi mnie. Samą, bezbronną. Jednak stało się coś czego się nie spodziewałam. Harry pociągnął nosem i wtulił głowę w moje ramie. Harry płacze? Chyba mam jakieś omamy czy coś. Poczułam na swoim ramieniu jego usta.
-Kochanie...-szepnął, a po moim ciele przeszedł przyjemny prąd. Uśmiechnęłam się lekko i ręką wytarłam łzy.-Nie martw się. Znajdziemy jakiś sposób.

                        ~***~

-Pomożesz mi?-szepnęłam i stanęłam. Harry natychmiast pociągnął mnie spowrotem na łóżko. Zachichotałam i wyplątałam się z jego objęć.-Harry chciałabym wziąść prysznic.-oznajmiłam na co westchnął. Wstał z łóżka, lecz nie podszedł do mnie. Stałam w miejscu myśląc, że Harry mnie zostawił, jednak moje obawy szybko okazały się mylne, gdyż splątał moje palce ze swoimi. -Co robiłeś?-spytałam i ruszyłam za nim.
-Wziąłem twoją piżamę.-odpowiedział. Weszliśmy do łazienki. To było tak strasznie dołujące. -Poradzisz sobie sama?-spytał i oparł swoje czoło o moje. Nie byłam tego taka pewna jednak kiwnęłam lekko głową. Harry musnął moje usta i odszedł. -Twoje ciuchy leżą na szafce.-oznajmił i wyszedł z łazienki. Zdenerwowana odgoniłam łzy, nie chcąc znów płakać i udałam się prosto przed siebie z wyciągniętymi rękami. Gdy natrafiłam na kabine prysznicową ściągnęłam z siebie ubrania, kładąc je na ziemi. Weszłam do niej i po krótkim myśleniu włączyłam ciepłą wodę.

                        ~***~

Prysznic był koszmarem. Nie wiedziałam, co z tych wszystkich rzeczy było moje, więc jak na złość użyłam żelu Harrego. W dodatku trudno było mi się ubrać, gdyż nie orientowałam się czy nie ubieram czegoś czasem zle. Westchnęłam cicho i wyszłam z łazienki.
-Harry.-zawołałam cicho. Po chwili poczułam jak zamyka mnie w szczelnym uścisku.
-Już myślałem, że nigdy stamtąd nie wyjdziesz.-powiedział, na co zachichotałam.
-Mogę porozmawiać z Benem?-spytałam.
-Tak.-chwycił mnie za rękę. Po chwili weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia. -Ona chce z tobą porozmawiać.-Harry zaprowadził mnie na kanape, obok Bena i wyszedł.
-Jak się czujesz?-spytałam.
-Dobrze, a ty?
-Źle. Jest mi strasznie źle. Chciałabym was zobaczyć, jednak to nie możliwe. Nie radze sobie, tato.-szepnęłam. Ben przyciągnął mnie do siebie, obejmując ręką w tali, przez co moja głowa znalazła się na jego ramieniu. Pocałował moje włosy.
-To wszystko moja wina. Przepraszam, skarbie.-szepnął.
-Tato opowiesz mi o co chodzi z Robertem? Za bardzo tego nie rozumiem.
Ben westchnął.-Poznałem Roberta jak miałem 27 lat. Szybko się zaprzyjaźniliśmy. W ciągu 2 lat spostrzegłem, że coś jest na rzeczy. Robert się we mnie zakochał. Gdy się o tym dowiedziałem Robert zaczął pić, ćpać i zabijać ludzi. Postawiłem mu warunek. Ja albo tamto drugie. Wybrał mnie chociaż wiedział, że traktuje go tylko jak przyjaciela. Myślałem, że wyciągnie się z dołka, jednak on bardziej w niego wpadał. Zerwałem z nim kontakty. Przez pierwszy tydzień wysyłał mi różne sms'y. Ostatni sms jaki od niego dostałem był o treści "Zemszczę się." Niedługo potem zaadoptowałem ciebie. Więc teraz wiesz. Nie zasługuje na ciebie. Nie mam prawa nazywać się twoim ojcem. Ten cały ból ja powinnem czuć. Nie ty. Ty jesteś taka drobna i dobra, że nigdy nie myślałem, że będziesz cierpieć takie katusze.-ostatnie słowo wyszeptał łamliwym głosem i cicho zaszlochał. Dotknęłam ręką jego policzka i wytarłam łzę.
-Tato.-szepnęłam.-Proszę cię nie mów tak. Mam wrażenie wtedy, że już mnie nie chcesz, a tego bym nie chciała. Jesteś dla mnie bardzo ważną osobą. Nie wyobrażam sobie bez ciebie życia. Nawet jakbym już na zawsze miała zostać ślepą. Nawet jak nie ma cię zawsze obok mnie to wiem, że mnie kochasz. Tato również ciebie kocham.  Nigdy o tym nie zapomnij.-zaszlochałam cicho i wtuliłam się w niego.  

____________________

CZYTASZ=KOMENTUJESZ.

8 komentarzy:

  1. Słodka ta rozmowa z Ben'em. :3

    OdpowiedzUsuń
  2. :*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:i*:*:*:

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejny super rozdział ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. <3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na następną część ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. :*:*:*:*:*::**:*:*:*:*:*:*:*:*
    <3<3<3<3<3<3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  7. Jesteś genialna!!!
    A ta rozmowa z Benem awwww <3
    W wolnej chwili zapraszam http://dreamfanfictiononedirection.blogspot.com/
    tt>>>>>> @DarSul2000

    OdpowiedzUsuń