Czytasz = Komentujesz
__________________________________________
Nie mogłem patrzeć na nią w takim stanie. Wzięłem ją na ręce i udałem się w strone auta, ignorując spojrzenia rzucane w moją stronę. Alex musiała prędzej wrócić, gdyż jej brat miał wypadek.
Megan wtuliła swoje drobne ciało w moje, a ja tylko mocniej ją objąłem. Nie mogłem patrzeć jak cierpi. Z chęcią rozjebałbym głowe temu skurwysynowi, za to co jej zrobił. Codziennie zamiast jej wesołych, pogodnych, pełnych czułości oczu, widzę jej pusty, zamglony wzrok.
-Cichutko, maleńka.-potarłem kciukiem jej policzek.-Wyjdziesz z tego.
-Jak? Harry jak?!-krzyknęła.-Nie odzyskam już wzroku! Pozostane ślepa do końca życia! Będę zdana na łaske innych, ty odejdziesz ode mnie, zostawisz mnie samą...-jej głos znów powrócił do szlochu. Ona naprawdę nie zdawała sobie sprawy z tego iż darze ją głębokim uczuciem. Puściłem Megan, aby ta usiadła, a sam okrążyłem samochód i oparłem głowę o drzwi. Wyciągnęłem z kieszeni paczkę papierosów i wetknęłem jednego pomiędzy wargi. Zapaliłem. Więc Megan boi się, że odejdę od niej? Nie. Nie potrafiłbym. Próbowałem. Jestem zbyt egoistyczny, by zostawić ją, chociaź nie jest ona przy mnie bezpieczna. Stałem przed samochodem gdy zobaczyłem zbliżającą się w moją strone postać. Od razu go rozpoznałem. Robert. Wyrzuciłem niedopałek i udałem się w jego stronę.
-Jesteś z siebie zadowolony, skurwielu?-warknąłem. Robert się zaśmiał.
-Nawet nie wiesz jak bardzo.-uśmiechnął się. Nie mogłem dłużej się powstrzymywać, więc walnąłem mu w twarz. Oddał mi. Nie czekając na kolejny cios popchnąłem go na ziemie, usiadłem na jego klatce piersiowej i zaczęłem okładać pięściami. Kiedy był na skraju przytomności wstałem z niego.
-Jeszcze raz ją tkniesz, a następnym razem zabiję cię.-syknąłem i udałem się do auta. Megan siedziała skulona w fotelu, płacząc i powtarzając moje imię.
-Ej.-powiedziałem i przytuliłem ją do siebie.-Co jest, kochanie?-na dźwięk tego słowa zadrżała.
-Myślałam, że odeszłeś.-szepnęła i objęła swoimi dłońmi moją twarz. Jej dolna warga lekko drżała, co było cholernie seksowne. -Nie chcę żebyś mnie zostawił. Nie zostawiaj mnie. Proszę. -szepnęła i wpiła się łapczywie w moje wargi. Oddałem pocałunek, i gwałtownie wdarłem się językiem do środka. Megan jęknęła i wdrapała się na moje kolana, opierając się o kierownice. Nasz pocałunek przerodził się w namiętny oraz gwałtowny, przesiąknięty...podnieceniem? Oderwałem się od niej, nie chcąc dopuścić do czegoś co nie powinno się tu zdarzyć. Oczywiście nieraz uprawiałem seks w samochodzie, ale Meg jest inna. Wyjątkowa. Zasługuje na traktowanie ją jak księżniczkę. Spojrzałem na nią. Wygłądała uroczo i seksownie. Jej policzki były czerwone, głęboko oddychała, wargi lekko opuchnięte, a dolną z nich zagryzała. Pociągnęłem lekko za jej brodę. Wypuściła wargę.
-Nie zagryzaj tej wargi.-syknąłem. Przez jej twarz przebiegł cień zdezorientowania, lecz po chwili na nią wstąpił cudowny uśmiech. Zeszła z moich kolan i usiadła na swoje miejsce.
-Jedź, kochanie.-zachichotała.
_____________________________________
Jeju! Wielbię ten rozdział. :D
Fantastyczny rozdział <3
OdpowiedzUsuń